28 wrz 2007

Culture shock

Dokładnie przed kilkoma minutami rozwikłałyśmy zagadkę naszej niemożności do wykonywania codziennych aktywności (joł). Według naszego przewodnika po Tartu spowodowane jest to 'kulturowym szokiem'. Manifestuje się on następująco:
1) preoccupation with health, feeling sick much of time (ja mam rozwaloną nogę i stan podziębienia)
2) Aches, pains, and allergies ( Gytę bolą okolice żeber i ma jakieś uczulenie)
3) Overeating (dziennie zjadamy co najmniej jeden bochenek chleba na śniadanie)
4) Insomnia, desire to sleep too much or too little (ja nie chodzę spać przed 3 w nocy a Gyta dla normalnego funkcjonowania potrzebuje 12 h drzemki)
5) Anger, irritability (Ależ mnie ci wszyscy ludzie wkurwiają)
6) Loose of idenity (ciagle zadajemy sobie pytanie: kim jestem?)
7) Unable to solve simple problems (Skąd wracają Litwini?)
8) Loose of ability to work or study effectively (zasypiamy na zajęcia, zasypiamy na zajęciach)

Według poradnika czeka nas jeszcze:
1) unaxplainable crying
2) identyfying with the old culture
i mój ulubiony symptom: developing obsessions such as over-cleanliness (to akurat by nam nie zaszkodziło)

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Niewyspanie oraz złe samopoczucie spokojnie możecie zwalić na pogodę, (to dobrze działa na psychikę)bo po beznadziejnym lecie nadeszła jeszcze bardziej beznadziejna, szara jesień (niestety nie złota), nie było kiedy naładować baterii. Pozdro

Anonimowy pisze...

Jak najbardziej jesienna zmora wisi nad nami a jeszcze bardziej kulturowo-szokowe zachłysnięcie....jakby nie było wspólne dzielenie doli i niedoli zdzirowego gniazda nie napawa radosnym uniesieniem w zderzeniu z nowa i jakże niesamowita kulturą akademikową...buzka dziewczyńska

Anonimowy pisze...

Dziekuje za Pizze, dostawa pierwsza klasa, swierzutka i cieplutka jakby byla prosto z pieca wyjeta.

Anonimowy pisze...

Dziekuje Dziewczyny, niewiem co bym was zrobił, od kiedy czytam waszego bloga i stosuje sie do waszych porad schudłem 10 kilo. To dobrze bo poznałem dzisiaj dużo fajnych nowych chłopców, którzy prawie sie aż bili w kolejce o zapytanie "Czesc pieknisiu, masz moze ognia?"
Sciskam i wysylam buziaczki
Jakubinka

Anonimowy pisze...

Super blog. Naprawde. Na serio. Super. Ekstra. Biblia internatutow (Kaska moge przestac juz pisac te komentarze czy dalej bedziesz lac kijem i patrzec czy rowno puchnie?)

Na Freestylu i Na Ostatnią Chwilę pisze...

Jeszcze kilkanaście i powinno wystarczyć. Jak beda fajne to jak wroce to pojdziemy do restauracji popatrzec jak ludzie jedza.

Anonimowy pisze...

Cóż, no to znam teraz przyczynę mojej choroby. Zaoszczędze na lekażu:)
Może znacie jeszcze lekarstwo na culture shock?

Anonimowy pisze...

Jeszcze raz ja po tygodniowym z górą wynajdowaniu u siebie symtopów, tudzież objawów chorobowych (i to cieżkich) zwalam wszystko na culture szok a jeszcze żeby było mało to obwiniam o wszystko żółtą estońską ksiażeczkę.....NIE MOGŁAM NA IMPREZY CHODZIĆ NO!!!a jacy lekarze sa przemili w Estonii...ehhh...szkoda gadać:)