21 gru 2007

Traumatyczne przeżycie dnia dzisiejszego

A było to tak. Jak zwykle w piątek o godzinie 18 udałam sie do centrum sportowego celem odbycia zajęć z podnoszenia ciężarów. Zajęcia te mają jakąs nazwę i nie polegają tylko na podnoszeniu ciężarów, ale ze względu na fakt, ze przez 45 min jestem zmuszona dźwigac z 4-5 kg sztangę więc stwierdzam, że jest to podnoszenie ciężarów. Przeważnie cieszą sie one duża popularnością, co pewnie jest też zasługą instruktorki. Jeśli ktoś kiedyś zastanawiał sie nad tym jak mógłby wygladac Arnold Schwarzenegger w obcisłych getrach i kusym topie (zaraz zaraz chyba gdzieś widziałam juz takie zdjęcia) to śmiało zapraszam. Kobita jest naprawde super, ale wzbudza przerażenie. Widać jej każdy mięsień i na przykładzie jej ciała można byłoby się uczyć sie gdzie teoretycznie każdy z nas ma jaki mięsień (w tym zdaniu gramatyka pozostawia wiele do życzenia). Kluczową informacją jest także to, że Ona nie mówi po angielsku a mój estoński dalej nie wyszedł poza :Pochodzę z Polski,ale teraz mieszkam w Tartu i jedno piwo proszę. Tak więc przychodzę dzis na zajęcia a tam...nikogo. Tylko ja. Ja i ona. Pomyslałam co pomyslałam (do druku sie to nie nadaje) ale o dziwo zajęcia odbyły sie.Ponieważ na sali zainstalowane są kamery mysle ze przynajmniej ludzie z recepcji, którzy mogli to podziwiać mieli radochę. Zaczeło sie strasznie a skończyło jeszcze gorzej. Musiałam wykonywać kazde jedno cwiczenie, bo nie było nic co mogło odwrócić jej uwagę. Moje błagalne miny nie zdały sie na nic. Po 15 min miałam mroczki przed oczami (tak obu Rafała i Pawła). Po 20 min zastanawiałam sie czy nie symulować zawału, ale mysle ze i to by nie pomogło. Przeżyłam, ale trauma zostanie. Nogi trzesa mi sie do teraz. Ręce są jak z waty. Posta pisze klikając językiem w klawiaturę. Boję sie jutra.
Tak poza tym to akademik jest prawie pusty. Jak na początku narzekałam na hałas i inne takie tak teraz myśle że oszaleje z powodu ciszy. Kusi mnie zeby chociaż włączyć mikser, to moze strażnik przyjedzie tak jak ostatnio, kiedy Ula miksowała. Wszedł do naszej kuchni i sie zdziwił (nie wiem co podejrzewał zostać). Kiedy zobaczył Ulę z mikserem w ręku pouczył ja ze takie zachowanie jest zabronione po 23. Na szczęście obyło sie bez grzywny:)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

lol. A któremu debilowi się tak nudziło, że aż pofatygował się na 4 piętro uciszać mikser?
Pociesze was, że znam ten ból nieoczekiwanych i całkowicie zbytecznych wizyt ochroniarza. Inne zabonione czynnoście po 23 to: rozmawianie, rozmawianie przez skypa, śmianie się, chodzenie, wykazywanie jakichkolwiek oznak życia.

Sznurufka pisze...

tak, zakazana jest też zabawa dmuchanym balonem. Jest ona stanowczo za głośna. Tak twierdził ochroniarz na moim erasmusie :>